Wyciskane soki to jeden z najprostszych sposobów, aby umieścić w diecie dziecka więcej warzyw i owoców.
Jako dietetyk dziecięcy szczególnie polecam wyciskane soki u tych dzieci, które (jeszcze) niechętnie jedzą warzywa na talerzu.
Soki przygotowane w domu (najlepiej w wyciskarce wolnoobrotowej) zachowują:
● enzymy, witaminy i przeciwutleniacze (czyli to, co ginie w sokach pasteryzowanych z kartonu),
● naturalne związki roślinne, które wspierają układ odpornościowy i pomagają szybciej poradzić sobie z infekcją,
● świeżość i smak, dzięki czemu dzieci chętniej po nie sięgają.
Nie chodzi o to, żeby dziecko piło sok zamiast wody czy posiłku, ale jeden mały sok dziennie (100–150 ml) może być świetnym uzupełnieniem diety.

● dzieciom, które mają wybiórczość pokarmową i trudno im wprowadzić warzywa i owoce w klasycznej formie,
● dzieciom często chorującym, które potrzebują większej ilości składników wspierających odporność,
● dzieciom po antybiotyku lub infekcji, gdy trzeba odbudować mikrobiom i dostarczyć antyoksydantów.
Soki wyciskane są lekkostrawne i bardzo dobrze się przyswajają. Organizm dziecka szybko wykorzystuje zawarte w nich witaminy, minerały i antyoksydanty, bo nie musi trawić błonnika.
To szczególnie ważne, gdy dziecko ma obniżony apetyt w czasie lub po chorobie. W takiej formie składniki odżywcze działają jak naturalny „zastrzyk energii” i wsparcie dla odporności.
Pamiętaj tylko, żeby sok był dodatkiem, a nie głównym posiłkiem i najlepiej podawać go raz dziennie, po jedzeniu, a nie na pusty żołądek (wtedy nie podnosi gwałtownie poziomu cukru i nie obciąża żołądka).
Wspólne przygotowywanie soków z dzieckiem pozwoli im zapoznać i zaprzyjaźnić się z warzywami, owocami i zielonymi liśćmi. Warto włączyć dziecko w przygotowania, pozwolić mu rozpakować, umyć, a nawet pokroić warzywa i owoce (w warunkach dopasowanych do wieku dziecka).
Nawet jeśli dziecko na początku nie będzie chciało spróbować zielonego soku, to sam proces przygotowywania pozwala oswoić warzywa i zwiększa szansę na ich spróbowanie w przyszłości.

● 2 marchewki
● 1 pomarańcza
● kawałek imbiru (dosłownie 0,5 cm – dla smaku i odporności)
● kawałek jabłka
Wspiera produkcję witaminy A i poprawia odporność błon śluzowych nosa i gardła.
● ½ buraka
● 1 jabłko
● 1 marchewka
● kilka kropli soku z cytryny
Burak działa krwiotwórczo, poprawia dotlenienie komórek, wspiera regenerację po infekcji.
● garść szpinaku lub jarmużu
● 1 kiwi
● ½ banana
● ½ jabłka
● odrobina wody
Dawka witaminy C, kwasu foliowego i magnezu – czyli wsparcie dla odporności i energii dziecka.

Nie przesadzaj z ilością owoców, najlepiej, by co najmniej połowę soku stanowiły warzywa. Na początku możesz zacząć od większej ilości owoców, ale wraz z przyzwyczajaniem się dziecka do smaku warzyw, warto redukować owoce, a zwiększać ilość warzyw.
Nie musisz kupować wyłącznie warzyw i owoców z upraw ekologicznych. Najważniejsze jest to, by były świeże, dojrzałe i dobrze umyte. Wyciskanie i picie soku z marchewki, jabłka czy buraka z lokalnego warzywniaka to wciąż ogromna korzyść dla odporności dziecka.
Soki nie zastąpią zróżnicowanej diety, ale mogą być pięknym krokiem w stronę zdrowszych nawyków i mniejszej ilości infekcji w sezonie jesienno-zimowym.
W mojej pracy z rodzicami widzę, że małe kroki (jak codzienny wspólnie szykowany świeży sok) potrafią przynieść duże efekty dla odporności i zdrowych nawyków dzieci.
Na zdrowie!
Artykuł powstał we współpracy z Marią Pabich dietetykiem dziecięcym
Autor:
Maria Pabich